Nie każdy smutek jest depresją
Są przecież takie sytuacje, w których fakt, że jesteśmy przygnębieni, smutni, zagubieni jest najnormalniejszą i adekwatną reakcją na życiowe zdarzenia… Taką reakcją jest reakcja na stratę. Ważne by mieć tego świadomość, bo to doświadczenie dotyczy… każdego z nas.
Każdy z nas traci w życiu coś, co jest dla niego ważne
Ktoś traci pracę, ktoś inny miłość albo zdrowie czy właśnie bliską osobę… I niestety, im jesteśmy starsi, tym tych strat jest więcej. Ten stan, który wówczas czujemy nazywa się żalem po stracie. Ma on swoje kolejne etapy – zależnie od osoby, sytuacji mogą one trwać dłużej lub krócej, mogą przebiegać w innej kolejności. Ale jedno jest pewne – przeżyte do końca dają szansę na wzmocnienie, pogłębienie własnej duchowości i ostateczne zaakceptowanie straty.
Żal po stracie ma pięć faz
Jednak zanim do tego etapu dojdziemy musimy zderzyć się z kilkoma intensywnymi, silnymi emocjami. Jakie to emocje?
- Pierwszym etapem żalu po stracie jest szok i zaprzeczanie. W tym okresie często nie dowierzamy, że to, co się stało, stało się naprawdę. I choć realnie wiemy, że – przykładowo: odszedł od nas mąż, to pocieszamy się myślą „jeszcze do mnie wróci, jeszcze za mną zatęskni”.
- Dość szybko jednak nadchodzi etap numer dwa. To czas silnej złości, gniewu. Pretensji do świata i życia, że tak się potoczyło, jak się potoczyło. Niektórzy z nas wówczas mogą znienawidzić osobę, która – choćby nawet – odeszła z powodu śmierci, choroby lub nieszczęśliwych zdarzeń.
- A targowanie? To takie zabiegi magiczne. Może zbyt mało o siebie dbałam/dbałem? Jeśli zadbam bardziej może do mnie wróci? A może jeśli dam mu lepszą opiekę to choroba się cofnie?
- W końcu nadchodzi czas, w którym widzimy, że bez względu na to jak bardzo się złościmy, buntujemy – życie toczy się swoim torem. Dopiero wówczas czujemy smutek, przygnębienie, rozpacz, często także poczucie braku sensu, ponieważ widzimy, na jaki wiele sprawy nie mamy jednak wpływu…
- Po przeżyciu złości, szoku, smutku i bólu nadchodzi czas na akceptację.
Nie wszystko można kupić
W kulturze konsumpcyjnej nie ma przestrzeni na to, by mieć prawo do żalu po stracie. Reklamy na ulicach, w telewizji, radiu, Internecie kuszą kolejnymi ofertami: podróży, nowych rzeczy, dzięki którym będziesz czuć się ciągle lepiej i lepiej. Na reklamach zazwyczaj wszyscy są wiecznie młodzi.
W kulturze konsumpcyjnej, wydaje się, że wszystko można kupić – nawet, jeśli coś stracimy, od razu staramy się mieć w to miejsce coś nowego. Tylko czy taki świat istnieje naprawdę…?
Pamiętajmy: to, że coś tracimy i nic nie możemy na to zaradzić jest częścią życia. Tak jak smutek i żal po stracie. Mijają wówczas, gdy mamy na nie zgodę i od nich nie uciekamy. Kiedy jesteśmy gotowi go przeżyć.
Kilka pytań do czytelnika
Czy żal po stracie jest czymś czego doświadczyłeś w swoim życiu?
Rozpoznałeś u siebie fazy żałoby/żalu po stracie?
Może masz jakieś swoje doświadczenia w tym obszarze i mógłbyś podzielić się nimi?
Zachęcam do dyskusji.