„Osiatyński” był instytucją.
Zmarł Profesor Wiktor Osiatyński. „Osiatyński” miał 72 lata. To nazwisko wzięte w cudzysłów ma za zadanie przedstawić to, w jaki sposób był określany w kręgach „trzeźwościowych”. Każdy, kto spróbował zdrowieć w ramach wspólnoty AA, zna to określenie. Cykle wykładów i książki. Każdy zna. Osiatyński odczarowywał uzależnienie. Mawiał, że alkohol ustrzegł go przed samobójstwem. Dobrze wiedział, że każdy pijący poszukiwał leku na ból, lęk i samotność. Nigdy nie potępiał i nie oceniał. Doświadczył leczenia i lęku przed Nowym. Tak trudno jest pożegnać coś, z czym przez lata, często codziennie, łączyły się różne emocje, by w końcu pozostały jedynie ból i ulga. Wiedział o tym, że zaprzestanie picia nie rozwiązuje problemu. Nie jest końcem, a zaledwie początkiem drogi ku zmianie swojego życia.
Od książki do pomysłu.
Kiedy odnalazłem książkę „REHAB” wiedziałem, że pozostanie ona we mnie na długo. I pozostała.
Początkowo REHAB był jedynie wyobrażeniem procesu, w którym najistotniejsze miejsce zajmowała relacja pomiędzy różnymi ludźmi, pochodzącymi z różnych środowisk, a często i odmiennych kulturowo Państw. W tej relacji rodził się nowy człowiek. Oparty na zupełnie nowych, a może po prostu odnalezionych na nowo, zasadach i wartościach. Człowiek budujący nową filozofię życia, będącą alternatywą wobec filozofii picia.
Mury, by jakoś żyć.
Czasy się zmieniają i towarzyszący nam postęp cywilizacyjny spowodował także zmiany w widzeniu uzależnienia. Uczestnicy terapii coraz częściej mają różnorodne objawy połączone ze sobą czymś, co śmiało można nazwać osobowością nałogową. Bez względu na dominujący objaw to owa nałogowa osobowość determinuje decyzje i wybory, które doprowadzają do upadku i destrukcji. Mechanizmy obronne, takie jak: Mechanizm Nałogowego (przymusowego) Regulowania Uczuć, Mechanizm Iluzji i Zaprzeczania, czy w końcu Mechanizm Rozdwajania, Rozpraszania JA dotyczą tak samo uzależnionych, jak cierpiących w związku z depresją, czy wypaleniem zawodowym, życiowym lub jeszcze jakimś innym. Bo cierpi człowiek i jakoś musi sobie zracjonalizować swoje zachowania, bo w przeciwnym wypadku oszalałby. Trzeba jakoś chronić się przed rzeczywistością, bo ona jest tak cholernie wyraźna, tak cholernie rzeczywista. Tak przerażająca jest ta odpowiedzialność i dorosłość. A kiedy postawimy te mury zabezpieczeń, jakoś da się żyć.
REHAB dziś.
Osiatyński to wiedział. Dziś REHAB jest dla mnie synonimem zmiany jakości życia. Składa się Centrum Psychoterapii, w ramach którego prowadzę gabinet i, co ogromnie dla mnie ważne, oddziaływania profilaktyczne, edukacyjne i warsztatowe z młodzieżą, w szkołach w Mrągowie, w Biskupcu, w Węgoju, a już wkrótce także w Warpunach. To małą miejscowość niedaleko miejsca, w którym realizuję kolejną część REHAB-u, czyli Dom-REHAB. Miejsce oparte na relacjach międzyludzkich, łamiące stereotypy, łamiące schematy. W tym domu poszukuję człowieka.
Dziękuję Panie Profesorze Osiatyński. Dziękuję za inspirację.
Zapraszam do kontaktu z Domem REHAB.