Przejdź do treści

Jedzenie i miłość – kontynuacja

Jedzenie i miłość - kontynuacja bf103849 c85d 483b b9f6 1e8ab09dcbb8

Jedzenie - ciąg dalszy

Pomyślałem, że jeszcze podrążę temat jedzenia. Opierać moje drążenia na własnych obserwacjach z ponad 20 lat praktykowania terapii. Tej własnej i tej zawodowo wykonywanej w domu-REHAB i innych miejscach. Poprzedni artykuł o odżywianiu, dietach i ich wpływie na samopoczucie sprowokował mnie to rozszerzenia pola widzenia. 

Miłość i Jedzenie:

Ukryte związki

Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym, dlaczego jedzenie może być tak głęboko związane z miłością i dlaczego niektórzy ludzie (wśród nich jestem ja także) sięgają po jedzenie, kiedy odczuwają deficyt miłości? To fascynujące zjawisko, które ma swoje korzenie w naszych emocjach, psychologii oraz kulturze.

Pierwszym krokiem do zrozumienia związku między jedzeniem a miłością jest spojrzenie na nasze emocje. Jedzenie od zawsze odgrywało ważną rolę w naszym życiu. Posiłki rodzinne, obiady przy świecach, czy wspólne gotowanie to często okazje do wyrażenia miłości i bliskości. Dlatego też jedzenie jest często związane z przyjemnymi emocjami i wspomnieniami. Kiedy czuję się samotny, zestresowany lub niezrozumiany, jedzenie ma wielką szansę stać się źródłem komfortu. Jednak problem pojawia się wtedy, gdy używam jedzenia jako substytutu dla brakującej miłości lub wsparcia emocjonalnego. 

Deficyt miłości i przejadanie emocji

Deficyt miłości może prowadzić do kompulsywnego jedzenia. Jedzenie staje się źródłem tymczasowej ulgi, ale niestety nie rozwiązuje problemu. Przejadanie emocji w odpowiedzi na tak zwany stres, czyli zawarte w nim bardzo konkretne uczucia i emocje: smutek, złość, strach, wstyd, poczucie winy, czy samotność (głębokie, dojmujące poczucie osamotnienia) może być próbą „radzenia” sobie z emocjami, które trudno jest wyrazić w inny sposób. To rodzaj ucieczki od trudnych uczuć, ale niestety prowadzi to tylko do cyklu przeciążenia emocjonalnego.

Jedzenie w domu-REHAB

Stół w „Rehabie” zajmuje centralne miejsce. Dosłownie i w przenośni. Przypominam, że pracuję z ludźmi w kryzysach emocjonalnych i ogólnie życiowych. Mają różne objawy. Ale to już wiecie. Kiedy przestają korzystać z tych objawów: przestają używać substancji, wstają z łóżek, zaprzestają innych działań przymusowych, pozostaje jedzenie. Co jakiś czas skupiamy na nim naszą uwagę i co jakiś czas pojawiają się bardzo wysokie napięcia w grupie. I właśnie o to napięcie chodzi. Uczestnicy grupy jednoczą się, „nakręcają” wzajemnie w pokojach i innych miejscach, karmią swój największy deficyt. Do tej pory robili to narkotykami, alkoholem, kaleczyli ciało, zapadali w beznadzieję depresji i działań autodestrukcyjnych. By dostarczyć sobie ulgi. Ulgi związanej z zaburzeniami więzi i bliskości. Z poczuciem braku miłości. Czują się niekochani. Ja też czułem się niekochany. Nie oznacza to oczywiście, że nie byłem kochany, bynajmniej. Jednak ja, siebie nie kochałem. I to tej miłości mi brakowało. Tyle że o tym nie wiedziałem i ciągle domagałem się tej zewnętrznej i ciągle było mi zbyt mało, ciągły nieustający deficyt miłości. 

Kiedyś i ja byłem w terapii

Byłem w terapii i kompensowałem sobie brak mojej miłości do mnie w różny sposób, w tym także jedzeniem. Co jakiś czas na śniadanie w miejscu, w którym uczestniczyłem w Społeczności Terapeutycznej, był okrągły, żółty ser salami. Mieliśmy taki opiekacz elektryczny. Robiliśmy w nim grzanki. Ja też robiłem grzanki. A kiedy je zrobiłem, każdą z nich topiłem w ogromnej ilości majonezu. Na jedno śniadanie spokojnie byłem w stanie zjeść pół słoja majonezu. Ulga była tak ogromna, że graniczyła z odurzeniem. Ilość endorfin była porównywalna z tymi zawartymi wcześniej w heroinie. W końcu kiedyś ktoś to zauważył. Ograniczyli mi używanie majonezu. Byłem nieszczęśliwy i nienawidziłem ich wszystkich. Czułem wściekłość i poczucie odrzucenia, uciekałem w samotność i „nakręcanie”. Tak zwany Dziennik Głodu poszybował w plusach w okolice maksimum. Minęło 26 lat, a ja to ciągle pamiętam…

Miłość

Używając narkotyków i innych zachowań obsesyjnych mogłem nie odczuwać jej braku. Taki komfort. Jednak wszystko prędzej czy później przestaje działać i powoduje wzrost tolerancji. Każdy substytut. Bo miłość domaga się bycia. A jedzenie bywa substytutem jednym z wielu. Ale nie jest miłością! Tak, jedzenie to nie miłość. Gdyż miłością jest…tylko miłość. Moja miłość do mnie. Mam do niej prawo.

Skąd ją wziąć?

No trzeba ją wyprodukować.

Samorozwój i Samoakceptacja:

Miłość własna stanowi fundament mojego samorozwoju. Akceptacja siebie, zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie, jest kluczowym elementem budowania zdrowych relacji z sobą samym i otaczającym mnie światem. Jedzenie nie może zastąpić brakującej miłości własnej. Pracując nad samorozwojem, warto skupić się na zrozumieniu i akceptacji siebie, niezależnie od wyglądu czy przeszłych błędów.

Relacje i Komunikacja:

Jedzenie często służy jako narzędzie komunikacji w związkach. Wspólne gotowanie, romantyczne kolacje i śniadania w łóżku to sposoby na wyrażenie miłości i bliskości w relacjach. Warto jednak pamiętać, że prawdziwa komunikacja między partnerami lub rodziną wymaga otwartej rozmowy i empatii. Dzielmy się uczuciami, słuchajmy siebie nawzajem i budujmy relacje na wzajemnym zrozumieniu.

Jedzenie a Zdrowy Styl Życia:

W kontekście samorozwoju warto pamiętać o zdrowym stylu życia i odpowiednim podejściu do jedzenia. Dbając o swoje ciało, dbam o swoje zdrowie, co stanowi wyraz miłości dla samego siebie.

Jedzenie i miłość są nierozerwalnie ze sobą związane, ale to, jakie znaczenie przypisuję jedzeniu w moim życiu, może wpływać na mój rozwój i samorozwój. Jedzenie nie może zastąpić prawdziwej miłości ani wypełnić deficytu miłości. Pracując nad samorozwojem i relacjami, mogę zbudować zdrowszy i bardziej zrównoważony związek między mną i mną.

A zatem bądź zdrów.

Robert Banasiewicz

Samopolecajki

W tym miejscu kilka moich samopolecajek:

Napisz komentarz, żeby artykuły mogły żyć sobie życiem pełnym i nieustającym. Przewiń stronę i wpisz w okienku.

Dopisz się do newslettera, żebyś mógł otrzymywać nowe teksty, zanim inni o nich się dowiedzą. Niczego nie przegapisz. Przewiń stronę i dodaj swój e-mail do newslettera.

Wejdź na patronite.pl i zostań Patronem. Wiele moich projektów uda mi się realizować dzięki wsparciu ludzi. Wystarczy kliknąć baner poniżej.

Wspieraj Autora na Patronite

A jeśli spodobało Ci się to, co napisałem i masz chęć postawić mi kawę bądź kawałek pizzy, nie powstrzymuj tej głębokiej potrzeby. Będzie mi także bardzo miło, jeśli zwyczajnie przybijesz piątkę.  Kliknij przycisk Suppi. 

Jedzenie i miłość - kontynuacja button 1

5 komentarzy do “Jedzenie i miłość – kontynuacja”

  1. Ciekawy tekst Robert. Dziękuję. Jest to temat, który dotyczy mnie jako osobną osobę i jako żywicielkę rodziny. Temat rzeka, który ma mnóstwo dopływów i meandrów. Temat, który trzeba poruszać i zgłębiać.

    1. Dzień dobry Olgo. Dawnośmy się nie widzieli :D. Tym bardziej jestem wdzięczny za Twój komentarz. Rzeczywiście zgadzam się z tym, że temat jest wielowątkowy. Może ktoś omówi/opisze inne? Jedno jest dla mnie jasne: Jedzenie to nie miłość, gdyż miłością może być tylko…miłość. Pozdrawiam. #jestesosom

  2. Bardzo podoba mi się, jak opisałeś związek jedzenia z miłością lub z jej brakiem.
    Lubiłam kiedyś gotować. Piekłam pyszny chleb. Jedną blachę zjadaliśmy rodzinnie jeszcze na ciepło.
    Tęsknię za tym. Na razie coś się we mnie zacięło. Gotuję, bo trzeba. Rzadziej dlatego, że lubię.
    Dziękuję Robert za ten artykuł.

    Ewa Jot

    1. Dziękuję za komentarz Ewciu. Jest wiele odnóg tego tematu, system jest super. Ma wspaniałą dynamikę. Pewnie jeszcze wiele razy wróci temat. Pozdrawiam.

  3. znam takie fajne powiedzenie Przez żołądek do Serca, wyedukowałem się fajnie dzięki, ja porostu lubię jeść nim się obejrzałem przytyłem 12 kg ważę 116kg i nie ukrywam że jest to wynik mojego podjadania wieczornego. Dziękuje Robercie za temat, pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zapisz się do newslettera

Zostawiając swój adres e-mail, na bieżąco otrzymujesz wszystkie nowości, które pojawią się na naszej stronie.

dom-REHAB Robert Banasiewicz © 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone. Polityka prywatności. Realizacja: Michał Ziółkowski.