Przejdź do treści

Wielkanoc – cierpienie, śmierć, zmartwychwstanie

Wielkanoc Dom REHAB

O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia

wielkanoc uduchowionaTytułem wstępu, o wyższości Tych Świąt nad Tamtymi

Wielkanoc. Wydarza się rokrocznie i ma miejsce w kalendarzu wielu państw i narodów. Przychodzi wraz z wiosną. Jeszcze tą nieśmiałą, płochliwą, ustępującą co i raz miejsca odchodzącej niechętnie zimie. Jest najstarszym celebrowanym świętem chrześcijańskim, bo ogłoszonym już w 325 roku. W moim odczuciu, Wielkanoc, jest Świętem niedocenianym i jakby drugiej kategorii. Zwykło się mówić, że wynika to z komercjalizacji Bożego Narodzenia ale czy tylko? Czy nie jest tak, że świętowanie Bożego Narodzenia przychodzi nam łatwo, bo kojarzy się z cudem narodzin różowego dzieciątka, Wielkanoc zaś okupiona jest cierpieniem dorosłego mężczyzny. Zbyt mało Zmartwychwstania jest w celebracji tych świat, zbyt dużo Męki Pańskiej. Męki Jego. Oglądanej w „telewizorze” naszej strefy komfortu. To Jego Męka i Jego Krzyż. Cytując Adasia Miauczyńskiego z filmu „Wszyscy jesteśmy Chrystusami”„Łatwo jest to powiedzieć pod tym krzyżem, który Oni, Jemu włożyli na ramiona. Ale które to z moich uczynków przyczyniły się do tego cierpienia?” Zbyt dużo męki, zbyt mało zmartwychwstania. 

Jednak coś się zmienia. Ale tylko trochę

jajka i pisankiNależy jednak oddać sprawiedliwość, że w temacie Wielkiej Nocy coś się zmienia. Ale żeby coś zmienić należy wyjść z tej wymienionej już strefy komfortu. W jej wnętrzu nie sposób dokonywać trwałych zmian. Strefa komfortu to miejsce w życiu, wewnątrz nas samych, wewnątrz pewnych utrwalonych zachowań, w którym przebywając nie narażamy się trudności i wyrzeczenia. Nie czynimy wewnątrz niej zła, ale i dobra także nie. Zło nie bierze się znikąd, nie powstaje z tego że „są źli ludzie”. Zło bierze się z tego, że ludzie dobrzy zaniechali czynienia dobra. A jak wiadomo w naturze nie ma próżni. Stąd im mniej jest czegoś, tym więcej czegoś innego. Im mniej dobra tym więcej zła. Tak się składa, że w ostatnim czasie pracowałem trochę znów w szkole w cyklu zajęć profilaktycznych. Spotkałem się z młodymi ludźmi w przededniu ich dorosłości, na progu wzięcia odpowiedzialności za swoje życie i określenia jego sensu i celu. To były dobre spotkania. Lubię je, gdyż zmuszają także mnie do przewartościowania tego, co wiem lub wydaje mi się że wiem, bo w efekcie im dłużej pracuję tym mniej rzeczy jestem pewien. To dobrze, bo wciąż mogę się uczyć. Przychodzę na zajęcia jako puste naczynie. Przynoszę jedynie zaczyn. Istotą tych zajęć szkolnych było pytanie: „co nowego można wymyślić w świecie, w którym wszystko jest wymyślone?” To trudne zadanie. Kiedy pytałem młodych ludzi: „kim jesteś?” najczęściej mówili: „uczniem”. Czasem ktoś powiedział – jestem człowiekiem. Wtedy pytałem – co to znaczy być człowiekiem? Czy wiesz z czego „JA – człowiek” się składa? 

Istota fizyczna, istota emocjonalna, istota duchowa

Dopóki rozmawiamy o „JA-człowiek istota fizyczna”, jest ok. Gorzej, gdy dotkamy istoty emocjonalnej. Tu świadomość uczuć, ich roli, nazywania, wyrażania i okazywania jest taka sama jak w większości naszego społeczeństwa. Tak trudno jest nam określić co czuję tu i teraz, w tej chwili. A tylko ta chwila nie ma lęku. Mimo to, tak trudno jest nam w niej żyć. Tak łatwo uciekamy w przyszłość – martwiąc się o nią lub w przeszłość – żałując jej lub smucąc się. W końcu dochodzimy do istoty duchowej „JA – człowiek”

Duchowość niereligijna

wiosna idzieZajęcia prowadziłem wśród młodzieży, która w części już kiedyś miała ze mną spotkania. Ci wiedzieli już, że nie jestem religijny. Nowym uczestnikom musiałem to wyjaśnić. Mój brak religijności spowodował w moim życiu ciekawość. Bardzo poważnie traktuję legendę o Jezusie, jako historię dobrego człowieka, na którego przyjście i dobro, które przyniósł, świat jemu współczesny nie był gotowy. Świat nam współczesny nie jest gotowy nadal. W związku z tym moim brakiem religijności przeczytałem Biblię (dwa razy, bo to trudna lektura). Odnalazłem w niej bardzo dużo odpowiedzi na pytania mnie dręczące. Pytania o sens i cel życia, o kodeksy honorowe i etyczne, o to „kim jestem i po co jestem?” Kiedy doszliśmy z młodzieżą do kwestii duchowej, nastąpiła dziwna konsternacja. Pytałem wprost czy są wśród nich osoby wierzące w Boga. Często z trudem się przyznawali na forum klasy. Tak trudno było przełamać opór i wyjść z tej cieplutkiej strefy komfortu. Nawet za cenę późniejszego poczucia winy za to, że nie podnieśli ręki. Zbliżające się Święta Wielkiej Nocy pomagały mi utrzymać atmosferę ważności sfery duchowej człowieka. Wykorzystałem to. Rozmawialiśmy o tym, że należy spróbować z odwagą (która nie oznacza braku lęku, tylko działanie pomimo lęku) głosić prawdę o sobie. Czynić dobro. Choć trzeba się przy tym natrudzić. Bo zło zrobi się samo gdy będziemy robić nic. 

Trochę gorzko

W kraju w którym 95% społeczeństwa deklaruje przynależność religijną, tak trudno zobaczyć, na przykład w restauracji (nie wiem jak jest w domach, ale podejrzewam że podobnie) grupę ludzi którzy przed posiłkiem wspólnie by się modlili. Ale tak łatwo jest zobaczyć w restauracji grupę ludzi którzy przed posiłkiem fotografują stoły zastawione jedzeniem i „meldują się” w tym czy innym portalu społecznościowym, po czym przystępują do konsumpcji. 

Co zatem robić?

trawy się zieleniąCo zatem można wymyślić nowego w świecie gdzie wszystko jest? Zrobić to co już było, to co pierwotne, to co podstawowe i nadać temu jego wartości przypisane. Wartości duchowe, rodzinne, wartości etyczne. Kierować się poczuciem dobra w swoim życiu. Wyjść poza schematy i przekonania ze strefy komfortu. Po to by zmieniać Świat! Żeby robić rzeczy wielkie poprzez codzienne powtarzanie małych czynności, w różnych konfiguracjach. 

W te nadchodzące Święta Wielkiej Nocy, życzę wszystkim ludziom, żeby udało nam się zachować równowagę pomiędzy męką i zmartwychwstaniem. Doceniając ból i cierpienie, jako niezbędne elementy rozwoju, nie umartwiania. Żebyśmy wszyscy doświadczyli cudu ponownego narodzenia się do życia, cudu przebudzenia w tym cholernie nowoczesnym świecie w którym tak często brak jest miejsca na człowieczeństwo. Bądźmy zdrowi!

Pozdrawiam Robert Banasiewicz

 

Zapisz się do newslettera

Zostawiając swój adres e-mail, na bieżąco otrzymujesz wszystkie nowości, które pojawią się na naszej stronie.

dom-REHAB Robert Banasiewicz © 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone. Polityka prywatności. Realizacja: Michał Ziółkowski.